W drużynie Red Devils grają zawodnicy nie tylko z Polski. Terminarz rozgrywek powoduje, że spędzają oni święta w naszym kraju. Podpytaliśmy naszego słowackiego bramkarza Kevina Kollara, jak Święta Wielkanocne wyglądają w jego kraju.
– Na Słowacji również obchodzimy Święta Wielkanocne, u nas jest to Veľká Noc. Święta rozpoczynają się w czwartek i nazywa się to Zelený štvrtok czyli Zielony czwartek, potem mamy również Veľký piatok czyli Wielki Piątek, Biela sobota czyli Białą sobotę oraz oczywiście Veľkonočná nedeľa i Veľkonočný pondelok czyi Wielkanocną niedzielę i poniedziałek – mówi Kevin Kollar, który w sobotę po raz kolejny zaliczył bardzo dobry mecz w barwach Red Devils.
Jak mówi słowacki bramkarz, obchody na Słowacji tak naprawdę zaczynają się już tydzień wcześniej w niedzielę i każdy dzień do świąt ma swoją inną nazwę. – Tylko to nie jest aż tak znane i popularne, jak te dni świąteczne od czwartku do wtorku – mówi Kevin Kollar.
Jak mówi, podobnie jak w Polsce w święta obchodzony jest śmigus-dyngus, czyli Šibačka. – Na Słowacji mamy taką nietypową tradycję, której chyba nie ma nigdzie na świecie. W poniedziałek świąteczny każdy chłopak rano ubiera się świątecznie i idzie do każdej kobiety w rodzinie albo do sąsiadek w swoim mieście lub wiosce i leje na nie wodę, aby były zdrowe. Potem panie dostają od chłopaków taką świąteczną rózgą i na koniec pryskamy na nie perfumy. W zamian kobiety dają pieniądze, czekoladę – najbardziej popularny jest czekoladowy króliczek i zapraszają na coś do jedzenia, np. obiad czy sałatkę ziemniaczaną. Trudno jest u każdej kobiety coś zjeść, bo jest zwyczaj, że trzeba, ale jest tego za dużo – śmieje się Kollar.