35 minut zawodnicy Red Devils Chojnice dzielnie stawiali opór faworyzowanemu Piastowi Gliwice. W ciągu minuty goście zdobyli jedyne dwie bramki w tym meczu. Piasta postraszył jeszcze Robert Świtoń, ale była to tylko bramka honorowa. Porażka 1:2 wstydu jednak nie przynosi. Drużyna zasłużyła na brawa za wyrównaną walkę z wiceliderem Futsal Ekstraklasy.
Red Devils – Piast Gliwice 1:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Dominik Wilk (35), 0:2 Rodrigo Dasaiev (36), 1:2 Robert Świtoń (40).
Red Devils: Kevin Kollar, Sebastian Kartuszyński – Łukasz Sobański, Mykyta Storozhuk, Przemysław Laskowski, Alex Arriazu, Kristan Medon,, Patryk Laskowski, Robert Świtoń, Guladi Kokoladze, Dominik Laskowski,, Marvin Perkovic.
Po raz kolejny mieliśmy okazję oglądać dziś dobrze taktycznie ustawiony i bojowo nastawiony zespół Red Devils. Gospodarze tym razem nie przestraszyli się wyżej notowanego rywala i od początku nie tylko trzymali gardę, ale też z ochotą atakowali. Diabły miały swoje sytuacje, by zdobyć bramkę i przyznać trzeba, że kilkukrotnie byli bliscy pokonali bramkarza Piasta. W bramce Red Devils świetnie spisywał się Kevin Kollar i aż do 35. min. na tablicy wynik widniał bezbramkowy remis. Przyznać trzeba, że ten mecz był bardzo ciekawy, zacięty, wyrównany. Z każdą minutą drugiej połowy trener gości coraz bardziej żywiołowo reagował na nieudane próby swoich zawodników, denerwował się i zaczął drżeć o wynik. Zmotywowani i skupieni zawodnicy z Chojnic napsuli przyjezdnym krwi i wysoko zawiesili tego dnia poprzeczkę.
I gdy chojniccy dziennikarze zaczęli szukać i sprawdzać, kiedy to po raz ostatni mieliśmy w Chojnicach wynik 0:0, wyjście Kollara z bramki i strata piłki zakończyło się kontrą gości i pierwszą bramką. Diabły nie zdążyły się jeszcze pozbierać, a minutę później przyjezdni podwyższyli na 2:0.
Trener Oleg Zozulya zdecydował się na
wycofanie bramkarza i ponownie dobrze z tej roli wywiązał się
Robert Świtoń, który nie tylko zdobył kontaktową bramkę, ale i
miał okazję wybronić strzał przeciwnika. – Kto nie ryzykuje, ten
nie pije szampana. My od jakiegoś czasu trenujemy wariant, żeby
lotny bramkarz nie schodził z boiska, tylko został. Kiedyś
próbowałem swoich sił w bramce, grałem też w piłkę ręczną,
więc kwestia szybkiego wznowienia gry czy rzutu na drugą stronę
nie sprawia mi problemu. Trener Oleg Zozulya próbuje więc tego
wariantu – powiedział po meczu Robert Świtoń.
Trener Oleg
Zozulya po meczu dziękował swoim zawodnikom za podjętą walkę. –
Dziękuję chłopakom, bo naprawdę zostawili dziś serce na boisku.
Walczyli z Piastem jak równy z równym, o co zawsze ich proszę.
Skoda, że nie udało się dziś wywalczyć korzystnego wyniku –
powiedział Zozulya.
– Byliśmy bardzo zmotywowani. Chcieliśmy
dziś pokazać, że z zespołami z górnej części tabeli możemy
walczyć jak równy z równym. Ewidentnie boisko to zweryfikowało,
każda z drużyn miała swoje szanse, by wygrać, a o losach meczu
zdecydowały dziś detale – podsumował mecz Robert Świtoń.
– Ciężko dziś było, ta hala zawsze była ciężka i nic się nie zmieniło. Zawodnicy Red Devils nie oddawali nam dziś za dużo miejsca na boisku – przyznał w pomeczowym wywiadzie dla kanału FUT5AL HEA7EN Rafał Franz z Piasta Gliwice, siedmiokrotny mistrz Polski w futsalu.
Teraz drużyny Futsal Ekstraklasy czeka kolejna przerwa reprezentacyjna. Najbliższy mecz Diabły rozegrają za dwa tygodnie z AZS UŚ Katowice, dla którego będzie to mecz o być albo nie być w Futsal Ekstraklasie. 25 kwietnia do Chojnic przyjedzie Dreman Opole Komprachcice.
Tekst i foto: Olek Knitter