Red Devils Chojnice
Robert Świtoń

Rozmowa z nowym zawodnikiem Red Devils Chojnice Robertem Świtoniem

– Czy jesteś już spakowany i gotowy na przyjazd do Chojnic?

– Szczerze mówiąc nie mogę się doczekać, aż zamelduje się w Chojnicach. W rodzinnym Chorzowie pozostało mi jeszcze kilka spraw do załatwienia przed wyjazdem, ale powoli pakuje walizki i skupiam się na zbliżającym się sezonie Futsal Ekstraklasy.

Krótko przybliżyliśmy już Twoją sylwetkę naszym kibicom, ale z pewnością chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej o nowym zawodniku. Dlaczego Robert Świtoń wybrał futsal, jak wyglądała jego futsalowa droga do Futsal Ekstraklasy, kiedy ona się zaczęła i w jaki sposób.

– Wszystko zaczęło się w 2006 r., kiedy to pierwszy raz miałem okazje na własne oczy zobaczyć mecz futsalu Clearex Chorzów kontra Sporting Lizbona w ramach Pucharu UEFA. Spotkanie zrobiło na mnie piorunujące wrażenie, emocji nie było końca, a atmosfera na trybunach była gorąca. Wówczas postanowiłem, że całą swoją miłość do piłki przeleje właśnie na futsal i po jakimś czasie zacząłem trenować w młodzieżowym zespole Gwiazdy Ruda Śląska. To w barwach Rudzkiej drużyny zdobyłem medal młodzieżowych mistrzostw Polski oraz zadebiutowałem w rozgrywkach Futsal Ekstraklasy.

Ze Śląska na Pomorze jest kawał drogi. Skąd decyzja o przeprowadzce na drugi kraniec kraju.

– Po kilku latach spędzonych na Śląsku poczułem, że muszę zmienić otoczenie, spróbować po raz kolejny czegoś innego. Propozycja grania w barwach Red Devils była bardzo konkretna i po dokładnym przemyśleniu podjąłem decyzje o przeniesieniu swojej futsalowej przygody do Chojnic.

Przyjeżdżasz w nowe miejsce sam, z rodziną czy bliscy zostają na Śląsku. Swego czasu w sumie żyłeś blisko Chojnic – grając w FC Toruń.

– Nie ukrywam, że uwielbiam północ Polski, co miało na pewno duży wpływ na wybór Red Devils w zbliżającej się kampanii. Do Chojnic przyjeżdżam sam, liczę na to, że uda mi się szybko zaaklimatyzować na miejscu i skupić się w pełni na każdym meczu. Co do Torunia to mam ogromny sentyment do miasta i do wszystkich ludzi, których miałem okazje spotkać na swojej drodze w tamtym momencie. Czuje, że w Chojnicach będzie podobnie!

– Miałeś do tej pory okazje rywalizować z Red Devils. Pamiętasz może te pojedynki, może któryś z nich szczególnie? A może któregoś zawodnika znasz jakoś szczególnie dobrze, bo graliście razem kiedyś.

– W meczach z Red Devils bywało różnie. Były zwycięstwa, były porażki, ale jeden mecz pamiętam dobrze, a mianowicie było to pierwsze spotkanie FC Toruń w Futsal Ekstraklasie. Czerwone Diabły wygrały po zaciętym meczu 4:1, a komplet publiczności w hali Centrum Park zrobił na mnie pozytywne wrażenie.

Grasz w futsal, a skąd pomysł na grę w piłkę sześcioosobową. W obu dyscyplinach występowałeś też w reprezentacji Polski. Została więc jeszcze do kompletu gra na trawie i występ w Ruchu albo u Jerzego Brzęczka? Czy nigdy nie ciągnęło Cię do gry na trawie?

– Za namową kilku znajomych wziąłem udział w Mistrzostwach Polski w piłce nożnej 6- osobowej, gdzie była okazja wygrać pokaźne trofeum oraz pokazać swoje umiejętności przed selekcjonerem. Po turnieju otrzymałem zaproszenie na zgrupowanie Reprezentacji Narodowej, a następnie udało mi się dostać do wąskiej kadry na Mistrzostwa Europy w Czarnogórze. Za dziecka jak każdy marzyłem o karierze piłkarza na trawie w jakimś zagranicznym klubie. Trenowałem przez pół roku w Ruchu na pozycji bramkarza, ale postawiłem na futsal i nie żałuje tej decyzji.

Red Devis i Twój poprzedni klub Gwiazda Ruda Śląska poprzedniego sezonu nie mogą zaliczyć do udanych. Jak u Ciebie wyglądało przygotowanie fizyczne w czasie koronawirusa i czy tak długa przerwa u zawodników może wpłynąć na dyspozycję w pierwszych tygodniach przygotowań do nowego sezonu.

To prawda, oba zespoły miały spore problemy ze zdobywaniem punktów w poprzednim sezonie, ale nie można odebrać im zaangażowania i walki w każdym meczu. Miałem podpisany kontrakt z Gwiazdą na pół roku, więc nie było mi dane doświadczyć osobiście przerwy w rozgrywkach i po pierwszej rundzie trenowałem indywidualnie na siłowni albo w innych miejscach stworzonych do aktywności fizycznej. Przerwa na pewno dała się we znaki zawodnikom, jak i władzom klubów, jednak jestem w stu procentach pewien, że każda osoba, która kocha futsal czeka z niecierpliwością na początek sezonu i do okresu przygotowawczego podejdzie skoncentrowana oraz pełna optymizmu.

Rozmawiał: Olek Knitter

tmrozek
17 lipca, 2020