Red Devils Chojnice

Tylko, bo byliśmy bardzo blisko wygranej. Prowadziliśmy 0:2, potem 2:3 i 3:4, ale straciliśmy gole po czerwonej kartce i grze w osłabieniu oraz w końcówce po przedłużonym rzucie karnym i ostatecznie zremisowaliśmy 4:4.

Red Dragons – Red Devils 4:4 (2:2)

Bramki: 0:1 Jakub Kąkol (2), 0:2 Jakub Kąkol (7), 1:2 Mateusz Kostecki (8), 2:2 Mateusz Kostecki (14), 2:3 Morad Malouk (18), 3:3 Adrian Skrzypek (32), 3:4 Morad Malouk (35), 4:4 Mateusz Kostecki (38).

Red Devils: Fernandez (Kartuszyński) – Sobański, Kolesnik, P. Laskowski, Kąkol, Storozhuk, Medon, Morad, D. Laskowski, Kaczorowski.

Dla drużyn Red Dragons Pniewy i Red Devils Chojnice dzisiejsze spotkanie było niezwykle ważne w walce o utrzymanie w Futsal Ekstraklasie. Obie drużyny przystąpiły nieco osłabione – w naszej ekipie z powodu kontuzji nie zagrał Guilherme Stefanoni.

Mecz zaczął się świetnie. Już w 2 min. mocnym i precyzyjnym strzałem z lewego kąta naszego byłego bramkarza Łukasza Błaszczyka pokonał Jakub Kąkol. Pięć minut później ten sam zawodnik podwyższył na 0:2. Niestety, kilkadziesiąt sekund później nieporozumienie w szeregach obronnych zakończyło się rzutem rożnym. Gospodarze wykorzystali stały fragment gry i za sprawą Mateusza Kosteckiego zdobyli kontaktową bramkę. W 14. min. Mateusz Kostecki wykorzystał rzut wolny i strzałem po ziemi doprowadził do remisu.

W 18 min. piękną bramką popisał się Morad Malouk i na przerwę schodziliśmy prowadząc 2:3.

Dziesięć minut drugiej połowy to szukanie bramki wyrównującej przez gospodarzy i nasza gra z kontry. W 30 min. miała sytuację ważna dla meczu sytuacja. Czerwoną kartkę obejrzał bowiem nasz bramkarz Igor Garcia Fernandez. Zdaniem sędziów zagrał ręką za polem karnym. Niestety, Czerwone Smoki wykorzystały grę w przewadze i wyrównały na 3:3. Strzelcem gola był Adrian Skrzypek. Chwilę później mogliśmy wyjść na prowadzenie. Jednak Łukasz Błaszczyk obronił rzut karny przedłużony strzelany przez Sebastiana Kartuszyńskiego.

Jednak w najważniejszym momencie meczu znów dał o sobie znać Morad Malouk, który zdobył bramkę na 3:4.

Niestety, później Malouk nie ustrzegł się błędu i niestety sfaulował zawodnika gospodarzy, a Mateusz Kostecki wykorzystał przedłużony rzut karny. Po raz drugi w tym sezonie mecz obu drużyn zakończył się więc wynikiem 4:4, co na pewno rozczarowało obie ekipy. Gospodarze – co trzeba uczciwie przyznać – mieli więcej z gry, oddali więcej strzałów, ale za to my wykazaliśmy się lepszą skutecznością.

Brawo dla Red Devils za podjęcie walki. Jeszcze Diabły nie zginęły!

Olek Knitter

tmrozek
29 lutego, 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *