Dziewięć bramek, Jacek Burglin znów między słupkami chojnickiej bramki, czerwona kartka dla Pavlo Puchki, dwa gole Guladiego Kokoladze, wreszcie kontuzja Luiza Filho. W Chorzowie w meczu pięciokrotnego mistrza Polski, Clearexu z Red Devils Chojnice działo się naprawdę dużo. Niestety, tym razem Fortuna nie spojrzała na chojniczan przychylnym okiem. Więcej, zamknęła oczy i się odwróciła. To gospodarze cieszyli się z wygranej, a „Diabły” mają prawdziwy problem przed kolejnym spotkaniem.

Clearex przystępował do sobotniego spotkania z mocnym postanowieniem zdobycia pierwszych punktów w tym sezonie. Pierwsze cztery spotkania chorzowianie przegrali, mimo prezentowania całkiem dobrej gry. Chojniczanie natomiast jechali po wygraną i tego nie ukrywali. Można się więc było spodziewać ciekawego meczu. I taki był.

Już w trzeciej minucie przyjezdni zostali zaskoczeni. Składna, schematyczna akcja miejscowych spowodowała, że Pavlo Puchka musiał wyjmować piłkę z siatki. Kolejne minuty mijały pod znakiem przewagi miejscowych, ale niewiele z niej wynikało. Dopiero w 14 minucie gospodarzy wyręczył Guladi Kokoladze, przypadkowo pakując piłkę do własnej siatki. Dwa gole nie złamały „Diabłów”, którzy spróbowali szczęścia w strzałach z dystansu. Taktyka ta okazała się skuteczna. Najpierw uderzenie Piotra Kręckiego, a potem Janisa Pastarsa, odniosły skutek i na tablicy wyników znów pojawił się remis. Mecz z minuty na minutę nabierał rumieńców, obie drużyny miały swoje okazje, ale skuteczniejsi okazali się gospodarze, którzy częściej grali wypracowanymi na treningach schematami. Po jednej z takich akcji ponownie wyszli na prowadzenie. O losach meczu zdecydowała jednak kolejna minuta. Podrażnieni utratą gola chojniczanie ruszyli do akcji. Przedzierającego się dryblingiem pod bramkę miejscowych Liuza Filho zatrzymano faulem, po którym Brazylijczyk już nie wrócił na boisko. Po kolejnej akcji było już 4:2. Przemysław Dewucki zrobił to, co nie udało się Luizowi Filho – popisał się skutecznym dryblingiem, zakończonym strzałem z najbliższej odległości. Jakby tego było mało, kilkanaście sekund później plac gry opuścił Pavlo Puchka – interwencja poza polem karnym kosztowała czerwoną kartkę.

W ten właśnie sposób po kilku latach nieobecności w Red Devils pomiędzy słupki chojnickiej bramki powrócił Jacek Burglin. Mimo strat osobowych, chojniczanie ruszyli do ataku i zdobyli kontaktowego gola – uderzenie Janisa Pastarsa efektownie dobił Guladi Kokoladze. Mecz do końca był wyrównany, ale zdecydowanie lepszą skutecznością popisali się miejscowi. Najpierw Mariusz Seget a następnie Maciej Mizgalski nie dali żadnych szans Jackowi Burglinowi.

Mecz Clearexu z Red Devils dostarczył spodziewanych emocji. Chorzowianie wygrali zasłużenie. Grą, wyszkoleniem technicznym i taktyka nie odbiegali od tego co prezentowali w poprzednich, przegranych meczach. Poprawili tylko celowniki, pokazując że czołowa ósemka, mimo falstartu, nadal jest w ich zasięgu. Przyjezdnym do sukcesu zabrakło nieco szczęścia, ale w końcu limit fortuny mocno nadszarpnęli w dwóch pierwszych spotkaniach. Zdecydowanie większym problemem jest kontuzja Luiza Filho i prawdopodobna absencja w kolejnym spotkaniu Pavlo Puchki – za czerwoną kartką możemy spodziewać się pauzy chojnickiego golkipera w kolejnym meczu.

  Clearex Chorzów – Red Devils Chojnice 6:3 (2:1)

1:0 Łukasz Biel (3), 2:0 Guladi Kokoladze (14-samobójcza), 2:1 Piotr Kręcki (15), 2:2 Janis Pastars (23), 3:2 Mariusz Seget (28), 4:2 Przemysław Dewucki (30), 4:3 Guladi Kokoladze (34), 5:3 Mariusz Seget (37), 6:3 Maciej Mizgalski (40)

 Skrót meczu:

Kategorie: Aktualności